Historia sygnetu męskiego
Sygnety, czyli ozdobne pierścienie, znane są już od starożytności. Korzystali z niego faraonowie, cesarze rzymscy oraz greccy dygnitarze i senatorowie. Zawierały wygrawerowany herb rodowy lub monogram i służyły do uwierzytelniania oficjalnych dokumentów oraz listów.
Pierścień arystokraty, szlachcica lub możnowładcy służył do odciśnięcia pieczęci na laku. W czasach starożytnych były używane również do przechowywania trucizn.
Wraz z postępującym egalitaryzmem społeczeństwa sygnety przestały być zarezerwowane dla wyższych warstw społecznych. Coraz częściej korzystali z nich miłośnicy dobrego stylu, gwiazdy popkultury i dandysi.
Złote sygnety można ujrzeć na rękach Franka Sinatry, Freda Astaire’a, Brada Pitta czy Humphreya Bogarta.Na skutek opadu kulturowego sygnet zawitał również wśród miłośników rocka i metalu. Już nie z jednego, a z całej gamy sygnetów zaczęli korzystać gwiazdorzy rocka, a charakterne pierścienie stały się jednym z elementów ekstrawaganckiego wizerunku.
Sygnety o surowej stylistyce dopełniły stylizacje ze skórzanymi kurtkami, flanelowymi koszulami, dżinsowymi kamizelkami czy innymi nieformalnymi ubraniami. Bogactwo męskiej biżuterii docenili również raperzy i członkowie subkultury hip-hopowej.
Dziś sygnety męskie może nosić niemal każdy, bez względu na status społeczny i zasobność portfela. Ważne, by pasowały do stroju i nie przywodziły na myśl kiczu lat 90. czy motywów gangsterskich.