Alkohol a tycie
O alkoholu mówi się, że to puste kalorie. Wynika to z tego, że poza kaloriami – 1 gram etanolu to 7,1 kcal – nie dostarcza żadnych składników odżywczych. A jak to się rozkada na poszczególne rodzaje trunków:
- 150 ml wina to 15 g etanolu
- 50 ml wódki to 20 g etanolu
- 0,5 l piwa to 20-25 g etanolu (zależy od rodzaju piwa)
Za tycie odpowiada jednak to, że etanol pobudza trawienie - zjadasz więcej niż rzeczywiście organizm potrzebuje, a to skutkuje odkładaniem się tkanki tłuszczowej. Zwykle zakrapiane imprezy sprzyjają sięganiu po słone, słodkie lub tłuste potrawy czy przekąski. Efekt? Zamiast "kaloryfera" rośnie ci brzuch piwny. Dodatkowo, kalorie ze spożytej ilości alkoholu w pierwszej kolejności są zamieniane na tłuszcz, który lubi się odkładać u mężczyzn właśnie w okolicach brzucha.
Utrudniona regeneracja
Alkohol nie sprzyja powysiłkowej regeneracji, a bez odpoczynku mięśnie nie rosną. Ponadto, jeśli kolejny trening lub zawody masz zaplanowane w bardzo krótkim czasie po wysokoprocentowej imprezie, to istnieje duże ryzyko, że po prostu nie będziesz mieć siły i start lub zajęcia okażą się totalnym niewypałem. Sam sobie odpowiedź, czy warto ryzykować?
Nie każemy ci od razu całkowicie wykreślić alkoholu z diety. Zachowując zdrowy rozsądek, możesz pozwolić sobie na zakrapiany wieczór w męskim gronie. Jednak zaplanuj wyjście tak, aby nie kolidowało z twoimi planami treningowymi.