W Holandii, Belgii czy Danii widok menadżera w eleganckim outficie, z aktówką wsadzoną w rowerowy koszyk nikogo nie dziwi. W Polsce wprawdzie infrastruktura mająca ułatwić życie rowerzystom jest coraz bardziej rozbudowana, jednak wciąż niewiele osób decyduje się na taką formę transportu.
A szkoda, bo to świetna alternatywa dla samochodu, którego zwykle nie mamy gdzie zaparkować czy komunikacji miejskiej, która najczęściej wiąże się jazdą w ścisku i wiecznymi opóźnieniami (o rosnących cenach biletów nie wspominając). Rower pozwala szybko dotrzeć z jednego punktu miasta do drugiego (przy średnim tempie 15 km/h pokonanie 5 km zajmie 20 minut). Przy okazji zapewnia regularny wysiłek fizyczny, co pozytywnie wpływa na nasze zdrowie.
Ok, wybierając jednoślad jako środek transportu, oszczędzamy czas, pieniądze, jesteśmy punktualni, dbamy o kondycję… czyli ogólnie zyskujemy. No, ale co z wyglądem po takiej przejażdżce? Przecież nie wpadniemy do korpo i nie będziemy pracować 8 godzin w przepoconych czy zabłoconych ciuchach, z włosami w nieładzie i z adidasami na nogach. O ile w piątek luźniejsza stylizacja jest dopuszczalna, o tyle w pozostałe dni robocze raczej nie możemy liczyć na przywileje. Jak zatem przygotować się do dojazdu rowerem do pracy, aby wilk był syty i owca cała?