Data modyfikacji:

Rower elektryczny: opinie. Dobry czy zły pomysł?

Już wkrótce rowery elektryczne mogą zrewolucjonizować komunikację w dużych miastach. W krajach zachodnich cieszą się ogromną popularnością już od kilku lat, a w samych Niemczech można zliczyć ponad 4 miliony e-bikeów. Co należy wiedzieć przed zakupem roweru elektrycznego?
rower elektryczny opinie

Rower elektryczny - opinie

Rower elektryczny – przepisy

Podobnie jak w przypadku hulajnóg elektrycznych (UTO), tak i rowery elektryczne budzą wiele wątpliwości w zakresie prawa. Przepisy w Polsce nie nadążają za zmianami w świecie technologii, więc wiele dostępnych na rynku e-bike’ów trudno zakwalifikować do jakiejkolwiek kategorii. Wystarczy wspomnieć, że najmocniejsze rowery elektryczne osiągając moc 12 kW i można je rozpędzić powyżej 100 km/h. Taki rower należałoby uznać za… motocykl!
Jak wygląda to w przypadku klasycznych rowerów elektrycznych? Przede wszystkim warto rozróżnić rowery typu pedelec i e-bike. Pierwsze z nich nie są wyposażone w manetkę gazu, a więc wspomaganie aktywuje się tylko w momencie pedałowania. Od 1 stycznia 2017 roku Unia Europejska wprowadziła nowe wytyczne dotyczące elektrycznych jednośladów, według których:

  • Pedelec o mocy do 250 W i maksymalnej prędkości wspomaganej 25 km/h uznawany jest za zwykły rower.
  • Pedelec o mocy do 1 kW i maksymalnej prędkości wspomaganej 25 km/h jest rowerem z mocnym napędem.
  • Pedelec o mocy do 4 kW i maksymalnej prędkości wspomaganej 45 km/h jest motorowerem.
  • E-bike o mocy do 1 kW i maksymalnej prędkości wspomaganej 25 km/h jest rowerem z mocnym napędem.
  • E-bike o mocy do 4 kW i maksymalnej prędkości wspomaganej 45 km/h jest motorowerem.
  • Rowery z silnikiem o większej mocy i rozwijające za jego sprawą wyższą prędkość, nie są dopuszczone do ruchu drogowego.

Zasada działania roweru elektrycznego

Rower elektryczny jest w gruncie rzeczy zwykłym rowerem, napędzanym za pomocą pedałów oraz klasycznego napędu rowerowego. Jedyną różnicą jest obecność silnika elektrycznego wspomagającego jazdę. W podstawowych konstrukcjach, np. miejskich, aktywuje się on automatycznie po rozpoczęciu pedałowania i przekroczeniu danej prędkości (5-6 km/h).

Znaczna większość dostępnych na rynku rowerów wspiera rowerzystę do 25 km/h. Po przekroczeniu tej prędkości wspomaganie się wyłącza, a rower można dalej rozpędzać jedynie siłą mięśni.


Przeczytaj także: Rowery trekkingowe - ranking najlepszych
Elektryczny silnik montowany jest w suporcie roweru (w pobliżu korby) lub w tylnej piaście. Połączony jest z baterią, która najczęściej ulokowana jest na dolnej rurze ramy, za pionową rurą lub na bagażniku. Samym wspomaganiem zawiaduje sterownik komputerowy, który dobiera odpowiednią moc silnika. Możliwy jest wybór jednego z trybów siły wspomagania, co pozwala zwiększyć zasięg roweru.

Jaki rower elektryczny wybrać?

Wybierając rower elektryczny do miasta, który ma służyć głównie do komunikacji, najlepiej celować w model niepodlegający wątpliwościom prawnym. Tym kryteriom odpowiada rower z silnikiem o mocy 250 W, zasilaniu 48 V, wspomagający rowerzystę do 25 km/h, niewyposażony w manetkę gazu. Dzięki temu można poruszać się nim dokładnie tak samo, jak zwykłym rowerem, czyli m.in. po ścieżkach rowerowych, a w specyficznych sytuacjach również po chodnikach. Taki rower elektryczny nie wymaga dodatkowych certyfikatów, uprawnień ani rejestracji.
Punktem wartym zastanowienia jest też umiejscowienie silnika. Ciężar silnika w pobliżu korby jest równomierniej rozłożony niż tego w tylnej piaście. Dodatkowo wspomaganie jest płynniejsze i mniej odczuwalne. Z drugiej strony silnik montowany w piaście nie przenosi mocy na łańcuch roweru, a bezpośrednio na koło. Pozwala to zwiększyć żywotność napędu rowerowego i zapobiega awariom zębatek czy przerzutek.
Dużą uwagę poświęć doborze baterii. Im pojemniejsza, tym lepiej – wystarczy na dłuższą trasę. Zazwyczaj stosuje się akumulatory litowo-jonowe, które nie mają efektu pamięci, nie trzeba ich formatować i można doładowywać w każdym momencie. Największą wygodę gwarantują rowery z wyjmowanym akumulatorem. Dzięki temu można pozostawić rower w piwnicy lub schowku, a do naładowania zabrać samą baterię.

Samodzielna budowa roweru elektrycznego

Jeżeli już posiadasz rower i nie chcesz wymieniać go na nowy, możesz samodzielnie przekształcić go w rower elektryczny. Służą do tego specjalne zestawy z silnikiem, akumulatorem i sterownikiem, które można dopasować do większości rowerów. W przypadku silników w piaście, do zestawu dołączone jest całe tylne koło (bez opony).

Założenie napędu elektrycznego wymaga podstawowej wiedzy na temat mechaniki roweru oraz narzędzi rowerowych, m.in. ściągacza do korb, kluczy imbusowych czy skuwacza do łańcucha. Ze względu na wzrost wagi roweru oraz średnich prędkości, warto upewnić się, czy fabryczne hamulce są wystarczające. Najlepiej, jeśli przerabiany rower wyposażony jest w hydrauliczne hamulce tarczowe. W ten sposób przerobisz m.in. rower miejski, trekkingowy czy górski.

Rower elektryczny – nie tylko do miasta

Dzięki wspomaganiu, rower elektryczny jest idealną propozycją do miasta. Łączy wszelkie zalety zwykłego roweru z niewątpliwym ułatwieniem, jakim jest wsparcie silnika elektrycznego. Przy niewielkim nakładzie sił można więc sprawnie poruszać się po ciasnych uliczkach, ścieżkach rowerowych lub w korkach. Rozbudowująca się sieć dróg rowerowych wręcz zachęca do przesiadki z samochodu na rower.

Warto jednak spojrzeć na rower elektryczny nieco szerzej. To także idealny pojazd na weekendowe wypady oraz aktywność fizyczną. Pokonanie kilkudziesięciu, a nawet kilkuset kilometrów rowerem elektrycznym nie sprawi problemu nawet osobom starszym lub wracającym do dobrej kondycji. Silnik elektryczny będzie także nieoceniony w terenie górzystym, gdzie strome podjazdy dotychczas mogły być przeszkodą w rekreacyjnej turystyce rowerowej.
Nie ulega wątpliwości, że rowery elektryczne są niedaleką przyszłością jednośladów i będzie ich w miastach coraz więcej. To dobrze, bowiem ich cena spadnie, dzięki czemu będą jeszcze bardziej przystępne. Czy zmienią obraz współczesnych miast i jak mocno wpłyną na komunikację miejską? Czas pokaże.
Autor: Szymon Sonik